Jeżeli latem długo świeci słońce i jest upalnie chcemy aby spadł deszcz. Jeżeli zbyt długo utrzymuje się deszczowa pogoda, wówczas chcemy aby zaświeciło słońce. Jeśli zbyt długo siedzimy w domu i mamy ograniczony kontakt z ludźmi, potrzebujemy wyjść i się z kimś spotkać. Jeśli zbyt dużo w naszym życiu imprez, życia towarzyskiego, wyjazdów – marzy nam się pobyć samemu, w ciszy, zostać w domu. Jeśli zjemy coś słonego, za chwilę chce się nam coś słodkiego… Jeżeli zbyt dużo pracujemy potrzebujemy odpocząć. Gdy zbyt długo siedzimy na kanapie wręcz chcemy podjąć się jakiś zadań, pracy, obowiązków bo inaczej tracimy sprzed oczu sens naszej egzystencji.
Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego jesteśmy tacy zmienni? Dlaczego raz nie pasuje nam deszcz a innym razem słońce?
Dzieje się tak, gdyż naszym naturalnym dążeniem jest równowaga. Cała natura dąży do utrzymania równowagi… W biologii nazywa się to homeostazą, w fizyce druga zasada termodynamiki mówi, że każdy układ zamknięty dąży do równowagi. W chemii zasada odpowiednich proporcji odpowiada za właściwie zachodzące procesy. W naszym organizmie, psychice, sferach życiowych … Wszędzie i wszystkim potrzebna jest równowaga!!!
Problem zaczyna się wtedy, kiedy przestajemy słuchać siebie. Kiedy mówimy, że to co czujemy to nieprawda, kiedy zagłuszamy własne odczucia, torpedujemy emocje, które są jak drogowskaz. A potem nie umiemy ich już prawidłowo odczytać, potem zaczynamy chorować, przestaje się nam układać, rozpadają się związki, narasta frustracja i niezadowolenie. Chwytamy się sloganu „myśl pozytywnie” i nam nie wychodzi… Bo przestaliśmy słuchać siebie. Bo przestaliśmy dbać o naszą równowagę i wmówiliśmy sobie, że tak jak jest, jest dobrze. „Myśl pozytywnie” to pewna filozofia nad którą się pracuje i którą się osiąga właśnie poprzez równowagę. A my? Przeładowaliśmy jedną stronę kosztem drugiej. Ta pierwsza jest przeciążona, ugina się i nie daje rady, zaś druga jest niezaspokojona, zła i sfrustrowana bo pusta i nienakarmiona. Rolnik wie, jak prawidłowo załadować wóz zwożąc siano z pola. Rozkłada je równolegle na całej powierzchni. Dba aby żadna ze stron nie była przeciążona. Wie, że gdyby załadował siano tylko na jedną ze stron koń by takiego ładunku nie pociągnął a na pierwszym zakręcie wóz by się przewrócił. Prosty przykład wagi szalkowej pokazuje, że ciężar po jednej ze stron ciąży ku dołowi, bez przełożenia ładunku na drugą ze stron nie ma szans się odbić. Rozwiązania są trzy. Albo trzeba po jednej ze stron odjąć (1), albo po drugiej dołożyć (2) a najprawdopodobniej potrzebne będzie działanie aby po obu stronach dokonać zmian (3). I tu już potrzebny jest własny wgląd i własna obserwacja: czego mam za dużo? czego za mało? i czego tak naprawdę potrzebuję?
Można dokonać takiego ważenia różnych sfer swojego życia i na jednej ze stron postawić potrzeby a na drugiej obowiązki i powinności. Można sprawdzić jaka jest równowaga pomiędzy obowiązkami domowymi a zawodowymi. Warto postawić na szali pracę (ogólnie pojętą) a po drugiej stronie odpoczynek. Wtedy widzimy jakie są rozbieżności: czy to co jest nam odpowiada? czy chcemy zmienić proporcje i co w związku z tym możemy zrobi? co nam służy a co nie?
Jakiś czas temu uświadomiłam sobie, że celem nadrzędnym wobec wszystkich moich celów jest równowaga. Chcę się czuć dobrze z tym co robię i dopiero wtedy podejmuję działania już bardziej realne, które tę równowagę mają mi zapewnić. Moim celem może jest i rozwój w jakiejś dziedzinie ale wiem, że w szerszej perspektywie właśnie to działanie czy decyzja przybliżą mnie do owej równowagi. I wtedy ogarnia mnie spokój…
I to jest stan, którego wszystkim życzę.
Katarzyna Dorosz-Dębska