W zaskakujący sposób wraca temat kobiet. Poprzedni tekst O sile bycia kobietą (11 marca 2014) mogę śmiało uzupełnić o kolejne treści, spostrzeżenia i inspiracje.
I tak oto, zaczynając od inspiracji właśnie, spotkałam na swej drodze, najpierw autorkę a dopiero potem książkę Polka potrafi. Zostań bohaterką własnego życia. I może dobrze, że w takiej właśnie sekwencji. Gdyby kolejność była odwrotna, mogłabym pomyśleć: O, kolejny poradnik z cyklu drogi do sukcesu, kolejna książka która mówi o tym, że wszyscy mogą wszystko więc tak naprawdę nihil novi. A tak… Najpierw poczułam energię, optymizm i naturalność autorki, Magdy Bębenek. Zobaczyłam, że książka to zapis autentycznych historii, ciekawych osobowości i niesztampowych rozwiązań. Potem usłyszałam kilka mądrych słów, które choć znałam to w tamtym momencie mocno we mnie zagrały, bo wiedzieć to jedno a poczuć i zintegrować w sobie, to drugie… Na końcu uczestniczyłam w odczytaniu wstępu do drugiej serii książki, Polka potrafi. 40+, co upewniło mnie tylko, że warto po nie sięgnąć. Warto, by ponownie uświadomić sobie, że…
-
Przed działaniem powstrzymuje nas poczucie, że nie jesteśmy dość dobrzy i nie dość wystarczający… Każdy czuje się podobnie. Większość z nas przeżywa to samo. Ludzie, którzy w naszych oczach odnoszą sukcesy i których podziwiamy, myślą o sobie podobnie, tzn. że nie są wystarczająco dobrzy. Jaka jest zatem różnica? Czemu oni potrafią robić to, co przynosi im satysfakcję a inni nie? Odpowiedź brzmi: bo podejmują działanie! Pomomo lęku przed oceną robią to. A z czasem są coraz lepsi, bo działanie to rozwój. I w jednej z historii czytam: „(…) zawsze z miejsca, w którym jesteś możesz pójść w jeszcze lepsze miejsce, albo po prostu nie pójść nigdzie.”
-
Niezależnie od wieku stoją przed nami te same możliwości. Jesteśmy na tej samej linii startowej… Młodzi żyją w poczuciu braku doświadczenia i kompetencji, zaś starsi czują się ograniczani przez wiek. W efekcie? Wszyscy mamy w głowie to samo przekonanie ograniczjące: nie nadaję się.
- „(…) jeśli ty jesteś dla siebie na pierwszym miejscu, wszystko inne też będzie na właściwym”… I nie chodzi tu o powszechnie rozumiany egoizm, bo słowa tego typu można łatwo nagiąć. Chodzi o życie zgodne z samym sobą, własnymi wartościami, o słuchanie swoich emocji i własnego ciała. Kiedy zaczyna się szanować siebie a nie zagłuszać i zaprzeczać, wtedy sposób patrzenia na dotychczasowe sprawy ulega zmianie. Staje się jasny i prosty.
I słuchając autorki Polki myślę sobie: czemu by z marzeń nie zrobić autostrady przez życie i pędzić tak własną, wytyczoną przez siebie drogą? Przyznaję. Nie ma nic gorszego jak porzucić siebie, opuścić swoje potrzeby, swoje własne ja, przestać słuchać tego, co dzieje się w naszym wnętrzu… Jak mają nas zrozumieć inni skoro sami siebie nie rozumiemy? Jak mają nas słuchać inni i szanować nasze prawa, skoro sami tego nie robimy?… W takiej sytuacji człowiek się gubi. Gubi się na poważnie. Czasem wręcz zatraca…
Myślę, że to luksus mieć swoją własną autostradę… Wytyczać, którędy będzie biegła, gdzie będą przystanki, jakie widoki i najważniejsze… kto będzie obok nas podążał tą trasą, z kim i gdzie się spotkamy, gdzie rozstaniemy, by znów w innym kawałku spotkać się ponownie. Luksus wszystkim dostępny.
I tu jest właśnie o tych, które taką autostradę sobie zbudowały, pewnie same nie do końca zdając sobie z tego sprawę. Bo przecież kobieta potrafi… I tak bardzo się nie docenia…
Katarzyna Dorosz-Dębska