Ostatnio pisałam o konferencji „Trudny pacjent?”, którą uświetniła swoją obecnością prof. Nancy McWilliams. Dziś, w ramach tej samej konferencji zorganizowanej przez Laboratorium Psychoedukacji w Warszawie (31.08-2.09.2014) chcę poświęcić czas wykładowi dr Sławomira Murawca, pt. „Trzy aspekty pacjenta: psychodynamiczny, biologiczny, farmakologiczny”.
Wykład, który był dla mnie osobistym, pozytywnym zaskoczeniem. Powrócił temat mózgu, najnowsze badania i doniesienia, ale co najważniejsze, wszystko to w kontekście psychoterapii i zmian jakie zachodzą w trakcie. Uczucie, które mi towarzyszyło można by porównać do smakowania nowych dań z produktów, które są nam znane od lat. Doktor Murawiec zaprezentował kawałek pracy w ramach Naukowego Towarzystwa Psychoterapii Psychodynamicznej. Okazało się bowiem, że naukowe, biologiczne podejście znalazło porozumienie z tak ‘nienaukową’ dziedziną jak psychoterapia a w szczególności psychoanaliza. Wyklęty tysiące razy Freud, teraz da się opisać językiem bardziej naukowym a istnienie pewnych zjawisk zostaje potwierdzone poprzez badania z dziedziny neuronauki.
Potwierdzony został fakt iż psychoterapia i interwencje terapeutyczne powodują nie tylko zmiany w zachowaniu pacjenta, w jego sposobie przeżywania, ale również w strukturach i funkcjach poszczególnych obszarów mózgu. Tym samym niewiarkom mówimy: zmiana jest możliwa dzięki psychoterapii i zmiana ta jest trwała! Dowodem, aczkolwiek nie naukowym, są ludzie, którzy sami przeszli własną terapię i wiedzą jak zmieniała się jakość ich życia. Wiedzą jak wyglądało ono przed, i jak wygląda po. Teraz już wiemy, że jest to zmiana trwała, zapisana w strukturze mózgu. Skoro dotyk i wczesnodziecięce doświadczenia więzi kształtują jego rozwój, jego mózg i stymulują do aktywności; skoro stymulowanie poznawcze, uczenie się języków, rozwiązywanie zagadek, odczytywanie map powoduje, że w naszym mózgu powstają coraz to nowe połączenia międzykomórkowe usprawniające przepływ informacji; skoro udowodniono, że wszelka aktywność psychofizyczna spowalnia naturalne procesy starzenia… to czemu niby psychoterapia nie miałaby wpływać trwale i pozytywnie na nasz mózg?
I w tym momencie ponownie poczułam podziw dla geniuszu Zygmunta Freuda. Opisać coś, co nie daje się ująć wszelkim racjonalnym, logicznym i dostępnym treściom. Zwrócić uwagę na to, że istnieje coś takiego jak nieświadomość, opisać jej funkcjonowanie i wpływ na człowieka, mówić o roli seksualności, leczyć kobiety z nerwic, być atakowanym za te ‘herezje’ ze wszech stron i przez dziesiątki lat… Po to, by teraz okazało się, że nieświadome mechanizmy takie jak chociażby rozszczepienie są widoczne z aktywności mózgu…
Ale te nowe doniesienia to wszystko mało… Konferencja i wykład były tylko hasłem. Teraz pora na zgłębienie tematu. Dobrze, że jest gdzie szukać informacji. Na ratunek spieszy książka pod redakcją Sławomira Murawca i Cezarego Żechowskiego, „Od neurobiologii do psychoterapii”.
Poczekamy… Poczytamy…
Katarzyna Dorosz-Dębska