Każdy z nas ma swoje ulubione buty. Wygodne, rozchodzone, takie co to niejedno przeszły, niejedno przeżyły i tysiące dróg schodziły. Czasem tylko one znają prawdziwe tajemnice człowieka, gdy są jego jedynym towarzyszem podróży. I choć niejednokrotnie już straciły na wyglądzie, to dopóki dobre – służą.
I nagle w życiu przychodzi taki dzień, kiedy te nasze ukochane buty zaczynają szwankować. Przemakają w deszczową pogodę a podeszwa nie trzyma się reszty. Gdzieś pojawi się dziura i but mówi, że już swoje zrobił, swoje odsłużył i że pora się żegnać. Jemu łatwo mówić… a nam aż serce szybciej bije na myśl, że trzeba się rozstać. I pojawia się żal… Normalne! Czasem jeszcze próbujemy łatać, sklejać, ratować… Ale but się już nie sprawdza. Do tej pory taki zżyty z naszą nogą nagle jej nie służy.
I niechętnie idziemy do sklepu. Szukamy innych ale równie ładnych, ciepłych i wygodnych… Czasem trzeba przejść przez setki miejsc i przymierzyć tysiące par by znaleźć te jedne, godne zastąpienia poprzednich. Ale nie, one nie od razu są takie idealne. Za sztywne…. gdzieś uwierają… a czasem to i obetrą bezczelne! Muszą się poznać i zgrać z nogą, polubić, zaakceptować. My musimy pogodzić się z ich obecnością i nieobecnością tamtych. Dopiero po czasie i przechodzonych kilometrach stają się częścią nas samych.
Te buty to symbol zmiany. Pokazują jak jesteśmy przywiązani do rozwiązań, które choć wcześniej tak pięknie nam służyły, to na danym etapie życia jakoś się nie sprawdzają, stają się nieskuteczne i niepraktyczne. Czasem nabierają wręcz cech złych nawyków. (Sprawdź, czy to co robisz służy Tobie i Twoim bliskim). Być może zdrowie szwankuje i organizm chce Ci coś powiedzieć… Może w relacji z mężem coś nie gra… A może w pracy coś uwiera i objawia się niechęcią by tam iść… Zmień buty! Choć zmiana niełatwa to widać potrzebna. Bo może konieczna jest długo odkładana wizyta u lekarza… Być może wystarczy szczera rozmowa z partnerem… A może w pracy trzeba zmienić grafik… Poskładać na nowo, zastosować jakieś metody, rozwiązania, spojrzeć z boku i zobaczyć z innej perspektywy.
Jedno wiem: Nie da się życia przejść w jednych butach! Zmieniają sie czasy, świat, ludzie i my sami. Na różnych etapach życia i w zależności od sytuacji potrzebujemy innych butów, tj. innych rozwiązań. One muszą być dostosowane do potrzeb, wymagań i warunków pogodowych. Trzeba też zadbać o wygodę by dobrze służyły! Przecież to nie wstyd powiedzieć chcę, potrzebuję, pragnę! Buty to nasza podstawa i równowaga, zaś świadomość, że są wygodne i dopasowane na naszą miarę, pozwala nam pewnie kroczyć po wertepach życia.
Katarzyna Dorosz-Dębska
www.psycholog-pulawy.pl