Od dłuższego już czasu towarzyszy mi refleksja, że ludzkość zatoczyła koło jeśli chodzi o temat dzieci. A może zatacza je też na innych płaszczyznach, skoro specjaliści z różnych dziedzin włączają się w te dyskusje. To co kiedyś było naturalne i wynikało z potrzeb ludzi, było wiadome instynktownie. Dziś nauka bada, analizuje, podaje wskaźniki i dochodzi do tych samych wniosków, na które nasi przodkowie nie musieli mieć danych, tabel ani wykresów. Co dokładnie mam na myśli? Już wyjaśniam.
Coraz więcej pojawia się literatury, artykułów i nawet badań, których głównym wnioskiem i apelem jest to jedno proste zdanie: pozwólmy dzieciom na swobodną zabawę! Trochę to absurdalnie brzmi, bo wiadomo od wieków, że dzieci głównie bawią się i to lubią najbardziej, że zabawa to ich przywilej i na samo hasło 'zabawa’ każdy przypomina sobie dzieciństwo. O co zatem chodzi, że świat nauki musi jeszcze to podkreślać, pisać, apelować?
Żyjemy w takich czasach, gdzie na wszystko jest teoria lub przepis; zakaz, nakaz lub formuła; normy, szablony i wytyczne. I mówimy dzieciom: 'tak rób jak mówię, bo tak jest dobrze’, 'tego nie wolno, bo nie wypada’, 'nie ubrudź się’, 'siedź prosto’, 'uważaj’, 'nie za szybko’ ale i 'pospiesz się, inni już dawno to zrobili’, 'słonko malujemy na żółto, nie na czerwono, popraw to’, 'Zosia dostała piątkę a ty tylko czwórkę’… Wymieniać można by długo a każdy rodzic i każdy dorosły ma swój własny repertuar. Dochodzi do tego technologia: telewizor, komputery, telefony, tablety, gry i pewnie jeszcze takie wynalazki o których ja nie słyszałam a połowa dzieciaków już z nich korzysta. Dzieci nie wychodzą na dwór, nie spotykają się po lekcjach tylko czatują, dzwonią, smsują. Gry komputerowe już dawno zastąpiły planszówki do której trzeba mieć kompana aby gra się odbyła. Ale za to ile było frajdy…
Dlatego powstają publikacje, które mówią: pozwólmy dziecku na swobodną zabawę! To ona rozwija i kształtuje mózg. To swobodna zabawa, zarówno ta w samotności i ta z drugim człowiekiem, hartuje charakter i osobowość. Dziecko pobudza swój umysł do kreowania, tworzenia, rozwija wyobraźnię. To właśnie charakteryzuje dziecięcy umysł, że jest wybuchającym wulkanem fantazji i światem pozbawionym granic. W dziecięcej głowie wszystko jest możliwe. Pamiętacie słowa piosenki: …bo fantazja, bo fantazja, bo fantazja jest od tego, aby bawić się, aby bawić się, aby bawić się na całego? I mówimy tu o zabawie swobodnej, kreowanej przez dzieci i w gronie dzieci, w gronie rówieśników, nie zaś o kolejnych zajęciach zorganizowanych przez rodzica. Ramowy plan dnia jak u dyrektora korporacji, wyjście o 7.00 rano z domu i powrót o 20.00 po odhaczeniu zajęć językowych, sportowych, tanecznych i plastycznych. Jak mówi Lenore Skenazy, założycielka ruchu Free Range Kids (Dzieci na wolnym wybiegu) w USA: zajęcia z piłki nożnej zorganizowane i kontrolowane przez dorosłych mają z wolną zabawą tyle wspólnego, że w obu przypadkach się biega.
Zatem pozwólmy dzieciom biegać, korzystać z przestrzeni, rysować słonko kwadratowe i na zielono, śpiewać i udawać, że płyn do kąpieli to mikrofon a patyk i sznurek to wędka. Dajmy dzieciom swobodę i nie pozbawiajmy je radości. Rolą rodzica jest bowiem stwarzać dziecku możliwości, dawać przestrzeń do eksploracji świata i poznawania siebie w tym świecie, podążać za nim, jego naturalnymi predyspozycjami, chronić ale nie wyręczać. Doktor Haim Ginott powtarzał: Nie bądź rodzicem, bądź człowiekiem, który został rodzicem! Co miał na myśli? Aby rodzic nie był żandarmem, który tylko mówi co wolno a czego nie; że najważniejsza jest relacja z dzieckiem a nie tresura, że ważne jest ze strony rodzica miłość i szacunek względem dziecka, zrozumienie, akceptacja, bycie i wspieranie.
Dziecko przypomina ogród, który planujesz, sadzisz, dbasz i pielęgnujesz a on kwitnie, rozrasta się, wydaje owoce. Wiesz, które rośliny potrzebują słońca a które cienia, nawozisz, podlewasz, dosadzasz nowe. Ty dajesz ziemię i przestrzeń, chronisz przed szkodnikami ale to one decydują ile urosną i w którą stronę wypuszczą gałęzie. Dziecko jest twoim ogrodem, który potrzebuje czasu, uwagi i zadowolonego oka w którym pojawia się błysk kiedy na niego patrzysz.
Katarzyna Dorosz-Dębska